Na Sri Lance można zjeść bakłażana wypełnionego farszem ziemniaczanym, w całości panierowanego i smażonego. Potem na talerzu kroi się go w plasterki i zjada. Zainspirowana tym opisem postanowiłam odtworzyć przepis. Wyszło trochę inaczej, bo bakłażana nie smażyłam, tylko piekłam i nie w całości, tylko wcześniej pokrojonego w plastry. Nadzienie pozostało jednak ziemniaczano-orientalne.
Składniki na 4 porcje:
– średniej wielkości bakłażan (18-20 cm)
– 200 g ziemniaków (2-3 szt.)
– 50 g marchwi (1 mała)
– 30 g cebuli (1 mała)
– ząbek czosnku
– mały kawałek imbiru
– po pół łyżeczki nasion kuminu, gorczycy, płatków chilli
– szczypta kurkumy
– parę suszonych listków curry
– garść posiekanej natki pietruszki
– 1/2 łyżki oliwy z oliwek
Odciąć końcówki bakłażana i pokroić go w plastry o grubości około 2,5 cm. Środek plastrów wyciąć nożem, tak aby powstały pierścienie o grubości 1,5-2 cm. Natrzeć je solą, odstawić na minimum 15 min, po czym odcisnąć z nadmiaru wody (dzięki temu pozbędziemy się goryczy warzywa).
Ziemniaki i marchew ugotować, po czym ugnieść na puree ze szczyptą kurkumy.
Kumin, gorczycę i chilli podprażyć lekko na patelki. Przesypać do osobnego naczynia.
Następnie na tej samej patelni podsmażyć na oliwie posiekaną cebulę i czosnek. Gdy te się lekko zarumienią dodać imbir. Po 2-3 minutach wrzucić z powrotem na patelnię podprażone przyprawy, zamieszać.
Tak przygotowaną mieszankę dodać wraz z natką pietruszki do ziemniaczno-marchwiowego puree. Wymieszać.
Krążki bakłażana kłaść na papierze do pieczenia i wypełniać farszem. Piec 30-40 minut w piekarniku nagrzanym do 180°C, ustawionym na funkcje termoobieg/ grill.
Potrawę można podawać jako przekąskę z dodatkiem sosu jogurtowego (np. z czosnkiem, pietruszką) lub jako bardziej konkretne samodzielne danie w towarzystwie czarnej fasoli, gotowanych warzyw (np. kalafior) lub surówki (z pomidorów, papryki, sałaty itp.).
Chcesz więcej? – Popatrz >>>